czy jest taniej, bezpieczniej… wygodniej
Według najnowszych badań portalu Money.pl obecnie aż 85 proc. użytkowników sieci jest jednocześnie klientami sklepów internetowych lub uczestniczy w wirtualnych aukcjach. To dwukrotnie więcej niż
w roku 2007. Przybyło także samych e-sklepów i według szacunków firmy DotCom River w tej chwili
w Polsce działa 7,5 tysiąca takich instytucji, a kwota, jaką w 2009 roku „zostawili” w nich Polacy, to około 14 mld złotych.
grudzień – kulminacja zakupów
Kulminacyjnym momentem e-zakupów jest
z pewnością grudzień, gdy internauci wykorzystują sieć do czynienia świątecznych podarków.
To co cieszy się największą popularnością w okresie bożonarodzeniowym
to: odtwarzacze mp4, kina domowe, nawigacje samochodowe, gry
komputerowe, książki, perfumy oraz sprzęt fotograficzny. Wśród prezentów
dla najmłodszych najbardziej popularne są klocki, lalki i zabawki
edukacyjne – takie informacje możemy uzyskać od potentatów w handlu
elektronicznym.
Dlaczego decydujemy się na wirtualne zakupy ? – to przede wszystkim
wygoda i większa oferta. Klient nie musi korzystać z jednego sklepu,
siedząc wygodnie w fotelu przed monitorem może zapoznać się w krótkim
czasie
z ofertą większości producentów.
Niższe ceny ?
No z tym bywa różnie. Sklepy internetowe nadal funkcjonują według
niezrozumiałych zasad i ceny towarów często są zbliżone do tych jakie
znajdziemy w sklepach tradycyjnych. Klient kuszony jest niewielką
obniżką,
a doliczane koszty przesyłki równoważą cenę. Pamiętajmy o
tym, że sklep tradycyjny umiejscowiony w centrum miasta musi ponosić
wysokie koszty lokalowe. Do tego obsługa, a w wypadku dużych punktów
ochrona – czyli to co nie jest potrzebne wirtualnemu konkurentowi – czy
aby na pewno?
Świat cyfrowy nie jest wolny od popularnych zagrożeń.
Sklepy internetowe są narażone na kradzieże, wszelkie włamania, świat wirtualny… lecz zagrożenie jak najbardziej realne.
Pamiętajmy też o tym, że klasyczny sklep jest poddawany różnym kontrolom, które wymuszają pewne standardy działania. Sposób magazynowania musi spełniać odpowiednie normy. Kupując w sklepie internetowym nie wiemy czy czasem towar nie jest przechowywany po prostu w zawilgoconej piwnicy.
promocje, czyli kupujemy to co “nie idzie”
O dziwo to cały czas działa, czasem wygląda to śmiesznie gdy całe regały są obstawione rzucającymi się w oczy banerami “Promocja”.
Mimo, że nauczeni doświadczeniem, nadal odruchowo zatrzymujemy się przy
takiej półce i zaczynamy rozważać zakup. Podobnie w wypadku sklepów
internetowych, system promocji działa równie sprawnie. Jaskrawe banery,
precyzyjnie dobrane produkty, a do tego spersonalizowana reklama ,
dokładnie nakierowana na konkretnego użytkownika.
Ta personalizacja w wypadku sklepów tradycyjnych, supermarketów jest
nieco uboższa. Owszem żelki są ulokowane zawsze na wysokości rączek
dziecięcych, by mogły w sposób nieskrępowany po nie sięgnąć, ale to
i tak daleko do możliwości jakie daje internet.
I nie oszukujmy się, nie jednokrotnie kupujemy to co “nie idzie” – takie
okazje jak święta to dobry moment do pozbycia się zalegającego w
magazynach towaru, który lada chwila straci termin ważności; i
bynajmniej nie myślę tu o artykułach spożywczych. Obecnie najbardziej
rozwijającą się gałęzią przemysłu jest elektronika. Przykład –
telewizory lcd, które w wypadku tych tańszych modeli po zmianie systemu
nadawania staną się bezużyteczne.
Przy otwarciu Galerii Jurajskiej w Częstochowie to ten towar schodził najszybciej.
Także nie wszystko złoto co się świeci – a nic tak nie zaczyna błyszczeć
jak laptopy, telewizory czy małe odtwarzacze mp4 – w ostatnim czasie
dołożono im lukru i kuszą…
brak gotówki – banki raczą pomocą
Banki bardzo powoli otwierały się na to nowe wirtualne medium. Jak
zwykle nieufne i nieco zacofane, ale już dostosowały się do nowej
rzeczywistości sprzed kilku lat, wprowadzając odpowiednie usługi
ułatwiające płatności w internecie. System płatności online, pozwolił
też zabezpieczyć się handlowcom i zredukować ilość przesyłek za
pobraniem, które stanowiły duży problem dla właścicieli wirtualnych
sklepów.
Często klienci zamawiając towar, albo zapominali się zgłosić po odbiór
towaru, lub gdy czas oczekiwania się dłużył dokonywali zakupów w
tradycyjnych sklepach, całkowicie ignorując złożone zamówienie.
A i nie brakowało “dowcipnisiów”, którzy zamawiali produkty tylko po to
by narazić sklep na wydatki z samej głupiej ludzkiej złośliwości.
Obecnie sklepy są wyposażone w gotowe systemy współpracujące z bankami
i dokonanie zapłaty jest stosunkowo proste.
Ostatni problem – nadal nie rozwiązany
Z roku na rok coraz więcej serfujących przekonuje się, że świąteczne zakupy przez internet mogą być wygodniejsze niż tradycyjna „gonitwa” po centrach handlowych. Dzięki nowoczesnym technologiom staje się to również coraz bardziej bezpieczne. Ważne jednak, by zabrać się do nich co najmniej kilka dni przed Wigilią, tak by Mikołaj w mundurze listonosza zdążył dostarczyć pod nasze drzwi wybrane prezenty.